Śliwki i skórzana kurtka...

Posted by: MB / Category: , ,

Najpierw było zabawnie. Przeszedł koło mnie w autobusie gościu w skórzanej kurtce. Oprócz typowego zapachu skóry poczułem zapach śliwek. Pierwsze co przyszło mi do głowy to fenomenalne ułożenie perfum na okryciu tego mężczyzny. W głowie zamigotała mi klasyczna męska róża Rosine. Niestety, czas zweryfikował ten pogląd. Podczas hamowania przetoczyły się po podłodze dorodne owoce a przy wejściu część z nich była ładnie rozgnieciona. Co nie zmienia faktu, że połączenie skóry i śliwki prezentowało się po prostu bosko.

Wnioski są dwa. Autobusy to jedne z najbardziej aromatycznych miejsc. Drugi wniosek jest taki, że środki transportu publicznego wcale nie muszą kojarzyć się z negatywnymi odorantami.


Czytaj więcej »

Po co ludzie się całują?

Posted by: MB / Category: , ,

Wymiana płynów fizjologicznych to potencjalne źródło samych niekorzystnych rzeczy. Oczywiście nie mówię tu o klasycznym stosunku płciowym, którego celem jest rozmnażanie. No, ale weźmy takie głębokie pocałunki. Owszem, są źródłem przyjemności, ale czemu konkretnemu służą?

Tak sobie myślę, że istotny jest węch. Mój punkt widzenia wspierają badania naukowców ze State University of New York, które mówią, że kobiety dzięki pocałunkom potrafią ocenić mężczyznę, czy do nich pasuje na podstawie jego smaku i węchu.

Problem jest taki, że zaczyna się to ocierać o feromonowe szaleństwo. W literaturze zagranicznej znalazłem jeszcze informację o tym, że człowiek zaraz po urodzeniu ma kubki smakowe umieszczone wokół ust i dopiero później uwsteczniają się one. Może i to ma jakiś związek z pocałunkami dorosłych...

Hmm... będę się musiał tym zagadnieniem zająć, bo wydaje się nadzwyczajnie ciekawe.

Fot. z pingera Tuwima


Czytaj więcej »

Czym pachnie nadtapiana folia z tworzywa sztucznego?

Posted by: MB / Category: , ,

Kurwa mać, nie sądziłem, że to może być tak zajebiście przyjemne. Szedłem na uczelnie zostawić indeks, żeby mi gościu wpisał zaliczenie (za 11 (ale pierwszym w tej sesji żeby nie było) razem udało mi się zdać największy koszmar tej uczelni). Rok akademicki za pasem a w gmachu remont. Budowlane zapachy są ogólnie szare i nijakie, więc o nich pisać nie będę.

Chłopcy jednak pracowali z ogniem i nadtapiali taką grupą płachtę z jakiegoś tworzywa sztucznego. Wyglądało to jak ekstremalnie gruba folia. Ach! Co to był za zapach. Wyłączyłem oko i ucho. Zobaczyłem słodką wiśnię, taką z małym robaczkiem w środku. Podejrzewam, że ta woń była całkiem przyjemna tylko z powodu nadtapiania a nie nadpalania. W przeciwnym razie kłęby gryzących dymów pozbawiłyby mnie komfortowej wycieczki pod owocowe drzewo. Było fajnie.


Czytaj więcej »

Okiem czułem zapach bliźniego

Posted by: MB / Category: , ,

W komentarzu pod pierwszym postem Skarbek zadała pytanie: Skąd pomysł?

O zapachowym pamiętniku myślałem od dawna, ale pomysł wydawał mi się mało interesujący i w sumie niepotrzebny. Przecież każdy z nas wącha każdego dnia mnóstwo smrodów i zapachów. Zazwyczaj są to te same wonie wydzielane przez te same osoby i te same miejsca. Czasami jednak pojawi się coś niezwykłego, nietypowego. Takie wrażenie chciałbym tu zatrzymać.

Jechałem we wtorek do znajomego. Na przystanku byłem niemal samotny, jakaś kobieta obok i para trochę dalej. Wszyscy zapachowo szarzy. Wchodzę do wagonu i wcale nie tak trudno zgadnąć, że poczułem raczej średni zapach, ale intensywny, nadzwyczajnie intensywny (tak określiłbym go w perfumach). To norma w środkach komunikacji. Nienormalne było jednak to, że tam też prawie wcale nie było ludzi, a ci obecni wyglądali na węchowo neutralnych. To co dotarło do mojego nosa wcale nie było zapachem potu, wilgoci, nawet nie wydzielało zapachu buta, który zatopił się w psich odchodach. Była to woń organiczna, bardzo słodka. Tak słodka, że niemal obrzydliwa. Na początku wcale nie wydawała się nieprzyjemna. Mózg zaczął analizować, a z każdą przetworzoną informacją zapach stawał się fetorem, którym zaraz po wejściu do wagonu nie był. Zacząłem wnikliwiej analizować otoczenie, patrzeć podejrzliwie po ludziach. Nos mówił, że zapach nie stanowi zagrożenia. Był intensywny, ale nie niebezpieczny. Tyle mówił nos. Oko dopowiedziało resztę.

Przy końcowym wejściu do tramwaju, już na chodniku stał mężczyzna. O kulach. Bezdomny zapewne. Załatwiał swoje potrzeby fizjologiczne przez spodnie, na ulicy, przy ludziach. Nagle zapach stał się najgorszym odorem. Stał się synonimem nieszczęścia, choć nos wcale tego tak nie odebrał. Ten człowiek, przesiąknięty zapachem potu, kału, moczu, jedzenia i brudu stanowił dla nosa element, który pachniał "średnio" do czasu aż oko zaczęło go demonizować, tworzyć obrazy i możliwe scenariusze. Okiem poczułem zapach zabójczy, niosący chorobę, teraz pachnący obrzydliwie, ale jak się zastanawiam i miałbym go opisać to wcale ten człowiek nie śmierdział zaszczaną toaletą, ani odchodami, ani nawet starym potem. Obiektywnie jego woń była średnia, pojedyncze okropne nuty utworzyły akord miękki, wręcz melodyjny... straszny tylko w świecie wizualnym...


Czytaj więcej »

Pierwszy, krótki post w ramach przywitania.

Posted by: MB / Category:

Po łacinie "odor" znaczy "zapach". I wcale nie jest tak, że będę tu pisał tylko o tych lepiej pachnących doświadczeniach. O nie! Świat, który mnie otacza daje tak hojnie ze swojego magazynu olfaktorycznych doznań, że głupotą jest pomijanie ich i skupianie się tylko na perfumach. Świat pachnie, śmierdzi, niesie neutralne wrażenia, ale zawsze są to bodźce, które dotykają nas samych. Wiecie, że pachnące molekuły dotykają niemal mózgu! To co pobudza nasz węch znajduje się najbliżej najważniejszego organu w naszym ciele. Tego najcenniejszego i najbardziej wrażliwego. Dystans zaledwie jednej synapsy dzieli nos od ośrodka węchomózgowia.

Część osób zna mnie już z Nie Muzycznej Pięciolinii- magazynu o perfumach, ale od dziś postanowiłem mówić nie tylko o nich. Będę mówił o zapachach jakich doświadczam na co dzień. Jedne obrzydliwe, inne przyjemne, każde niezwykłe...

Fot. nr 1 z mashedmusings.files.wordpress.com
Fot. nr 2 z hanula1950.blox.pl


Czytaj więcej »