Zapach benzyny...

Posted by: MB / Category:

Uwielbiam zapach benzyny... Podczas tankowania samochodu zawsze przy otwieraniu baku zaciągam się ze dwa- trzy razy. Wspaniała chemiczna nuta, która jednak nie jest obrzydliwa a całkiem przyjemna. Szkoda, że żadne perfumy nawet w części nie pachną tak jak ona- benzyna- jeden z najwspanialszych zapachów w naszej planecie... i bez wątpienia najwspanialszy z zapachów cywilizacji.

Nie mam racji?

Fot. z wp.pl


Czytaj więcej »

Całowanie się z popielniczkami... i co do tego ma Gucci Pour Homme

Posted by: MB / Category: ,

Odorowy Pamiętnik zamilkł, omszał, pokrył się patyną dziejów bez mała. Czas go odkurzyć a okazją do zapachowych przemyśleń okazało się szaleństwo w jednym z warszawskich klubów.

Było to tak. W domu, ze współlokatorem i jego koleżanką wypiliśmy po parę drinków. Później w klubie jeszcze po jakieś dwa-trzy piwa. Biorąc pod uwagę, że jestem osobą całkowicie niepijącą trzeba uznać taką ilość alkoholu za zabójczą dla mojej świadomości (na usp. dodam, że była okazja, bo dobrze napisałem koszmarnie trudne kolokwium ;) ). Taniec, zabawa, i tak mi miło czas leciał do rana.

Na horyzoncie pojawiała się dość sympatyczna osóbka w moim wieku, która też dobrze się bawiła. Spojrzenia się spotkały i niestety... Niektórzy ludzie uważają, że jak się na nich zerknie to od razu trzeba się parzyć. Tańczę ja, dwie przyjaciółki i znajomy. Podchodzi gwiazda z horyzontu do mnie, zaczyna robić różne dziwne rzeczy i nagle się przykleja do moich ust. Bezpośrednie połączenie naszych oddechów trwało może z 2 sekundy, ale było to po prostu fenomenalne. Całowałem się z popielniczką. Komórki węchowe zaczęły desperacko wysyłać impulsy do mózgu. Z rdzenia kręgowego popłynęła informacja do mięśni brzucha... Skurcz... Ledwie dobiegłem do toalety w atmosferze konsternacji otoczenia.

Sam zapach dymu tytoniowego jest dla mnie zwyczajnie nieprzyjemny, ale liczę się z biernym paleniem w określonych sytuacjach. Co innego kontakt z zapachem przez mój własny oddech. Wtedy muszla staje się akcesorium niezbędnym. I to nawet w sytuacji, kiedy nie wypiłem wcześniej alkoholu.

Przerażający, fizjologiczny zapach dymu papierosowego rozpuszczonego w ślinie i śluzie nabłonków układu oddechowego jest bez wątpienie najbardziej odrażającą z woni tego świata. Jestem w stanie wąchać psie odchody, szamba, gnojowicę i różne inne rzeczy z zaciekawieniem, z badawczym zacięciem, z próbą rozłożenia i analizy. Potrafię powąchać naprawdę wszystko oprócz dymu papierosów zmieszanego z wydzielinami ciała.

Może przy pocałunku czy paleniu bezpośrednim wchodzi w grę jeszcze jeden aspekt. Wdychanie powietrza przez nos zapewnia jego filtracje i z tego powodu człowiek podświadomie uznaje za niebezpieczne wszelkie fetory aplikowane drogą doustną. Marcin Budzyk blog o perfumach dla zapachu. Działa to na zasadzie ostrzeżenia przed potencjalną substancją szkodliwą, która może dostać się do ustroju. W moim przypadku, kiedy do tego dojdzie, odpowiedź organizmu jest jedna...

Gdybym miał porównać do czegoś odór mieszanki dym tytoniowy-ślina to chyba najłatwiej jest to zmaterializować jako garść tępych żyletek, którymi ktoś chce ci wyrwać zęba. Ten fetor łączy elementy metaliczne z przykurzonymi, wręcz trocinowymi niuansami. Jest też gorzki i kwaśny. Może trochę ozonowy i ciut skórzany.

W perfumach za podobne akordy odpowiada olibanum, nuta drzewa kaszmirowego (cashmeran), nuta papirusu czy przedawkowany imbir... Dlatego mam awersje do Gucci Pour Homme, Cashmere for Men czy Byredo Baudelaire... Po prostu nie chcę pachnieć pocałunkiem z popielniczką.

Fot. nr 1 z myspace klubu M25
Fot. nr 2 z hannaanna.blog.onet.pl
Fot. nr 3 z t3.gstatic.com


Czytaj więcej »